środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 5.

Po mimo wielu staraniach Nicodem'owi , nie udało się namówić Ellie do powrotu, do środka .
Eleonor wybiegła niczym strzała z zaludnionego parkingu, sprzed przychodni . Wracając do domu na piechotę .
- Pozwól mi chociaż odwieźć cię ! - krzyczał przyjaciel lecz jego głos był jak fala odbijająca się od brzegu, sprawiając, że dziewczyna słyszała tylko ciche pomrukiwanie .
Postanowił, więc wrócić, do szpitala .
Tymczasem Fabian rozmawiając ze mną przysuwał się do mnie dyskretnie . Wpatrzony  w moje błękitne oczy bezszelestnie zbliżał się .
- Mam nadzieję, że wszystko z Eleonor w porządku - powiedział niespodziewanie .
- Chciałbym, żebyś wiedziała, że zawsze jestem z tobą, nie ważne, co się stanie - kontynuował .
Uśmiechnęłam się do niego, a mój wzrok zszedł z oczu na usta . Usta Fabiana są pełne i czerwone .
Powoli rozchylał dolną wargę z zamkniętymi oczami, delikatnie chwytając za mój tył głowy, przygotowywał się do pocałunku . Zamknęłam oczy i pozostawałam w bezruchu . Miętowy oddech Blake'a sprawiał, że czułam się, szczęśliwsza niż zwykle . Czułam go na swojej skórze .
Nagle gwałtowne otwieranie drzwi, rozkazało nam oddalić się od siebie . Nico spojrzał się na nas, zmarszczył czoło i otworzył usta.
-.......ee,
Od razu domyślając się powagi sytuacji i romantycznej atmosfery między nami .
- Muszę iść do toalety - Wstałam podpierając się o ścianę, na pomoc ruszył mi Fabian .
- Pomogę ci....- Rzekł urywając, spojrzawszy się na moją kiwająca głowę, zrozumiał, że nie potrzebuje pomocy .
Wyszłam z pokoju, cały czas zerkając na chłopaków, przy okazji sprawdzając czy nie jest zbyt niezręcznie .
Oparłam się o kafelki przy drzwiach, próbując podsłuchać ich rozmowę. Jednak jedyne co słyszałam to ciszę .
Koło mnie zjawił się nieznajomy przechodzień .
- Cześć, szukam pokoju nr 16 . - Powiedział .
- A po co ci on ? - Spytałam i zerknęłam na niego . Stał przede mną, chłopak z długimi czarnymi włosami, z małymi tunelami w uszach i tatuażu na przed ramieniu . Oraz piękny uśmiech i niebieskie oczy sprawiły, że drgnęło mi  serce .
- Byłem w pobliżu, a tak w ogóle szukam mojego brata, jest tu u jakieś dziewczyny w odwiedzinach - Tłumaczył się .
-On jest bratem Fabiana - pomyślałam zważając na to, że pokój nr 16 należał do mnie .
Zerknął na drzwi z tym numerem i wszedł do środka, ja za nim .
- Cześć bracie, wpadłem samochód mi się zepsuł,  mógłbyś mnie podwieźć ? - Spytał się grzecznie z miłym tonem .
- Jasne - rozległ się głos, chłopaka .
Weszłam do środka z wytrzeszczonymi oczami i rozejrzałam się po pokoju .
- To twój pokój - Zaśmiał się lekko chłopak  ze zdziwienia .
- Cześć, jestem Nathaniel, miło mi cię poznać, mów mi Nathan albo Nate  - Podał mi rękę .
- Abigail - odpowiedziałam .
- Zaraz, zaraz, ty jesteś bratem Nicodema ?!- Spytałam z uniesionym głosem .
-Wydawało mi się, że słyszałam głos Nicodema - dodałam .
Nicodem przytaknął i przedstawił od nowa Nataniela .
- Abby, to jest mój starszy brat Natan .









Nathaniel ( Nathan, Nate ) Nelson - Brat Nicodem'a,  buntowniczy, ale za to bardzo miły, chodzi do szkoły z internatem . Lubi Rock i Metal, fascynują go tatuaże i kolczyki, gra w swoim zespole "Never lose hope " na gitarze elektrycznej i akustycznej oraz śpiewa, ( 17 lat )

                     

 

czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 4.


Napięcie spowodowane tą sytuacją sprawiło, że Ellie wnet usiadła na krześle .
- Operacja była bardzo trudna, straciliśmy ją na kilka minut, ale udało się , niestety jeszcze się nie obudziła - kontynuował doktor, wpatrując się w niebieskie kafelki pod stopami .
- Możemy ją zobaczyć ? - spytał Fabian, zwracając na siebie uwagę pozostałych .
Lekarz ręką wskazał drogę, którą powinni podąrzać. Znajdowali się w długimy korytarzu, ciągnącym się w nieskończoność . Przechodzili koło pokoi z pacjentami . Obłąkani wpatrywali się godzinami  w telewizor i czekali na cód . Wtem skręcili do małego pomieszczenia, gdzie podłączona do niezliczonych maszyn  leżałam na łóżku .  Słyszałam niewyraźne szepty i pojękiwania . Czułam skapujące na mnie łzy Nicodema, wsiąkające w jedwabną pościel oraz szpitalne ubranie . Nagle na progu białych dzwi pojawiła się moja mama schludnie ubrana z białą pojedynczą chusteczką w ręku .
- To może my już pójdziemy - padło hasło  wraz z zbliżającą się kobietą .
Usiadła na kanapie i przyglądała mi się .
Po kilku minutach podeszła bliżej. schyliła się i powiedziała mi do ucha :
- Słuchaj szczylu, jeszcze raz coś takiego zrobisz, to zamieszkasz na ulicy ! - zdenerwowała się .
A potem słyszałam tylko trzaskanie drzwiami, kroki strażników i bicie własnego serca .
Następnego dnia ujrzałam przez zmróżone oczy oślepiający, jasny promień pochodzący od słońca . Rozejrzałam się dookoła i dostrzegłam biały pokój z równo ustawionymi meblami .
Nim się spostrzegłam obok mojego materaca znajdowała się pielęgniarka .
Otworzyła okno, złapała za telefon i oznajmiła o mojej pobudce . Oparłam się o wielką poduszkę, z niebieską podszewką i spojrzałam na ścianę . Fabian pojawił się w wąskich drzwiach i przywitał się ze mną :
- Jak tam piękna ? - zarumieniłam się i uśmiechnełam .
Położył czerwone tulipany na nocnej szafce i usiadł koło mojej nogi .
- Żyję - odpowiedziałam i kącik ust skierowałam do góry .
- Kiedy wychodzisz ? - Zapytał i obrócił głowę rozglądając się po pokoju .
- Za tydzień  .
- Będę cię codziennie odwiedzał -  Wpatrywał się głęboko w moje oczy .
Złapał mnie opuszkami palców za rękę i ścisnął, ogrzewając przy tym moją krew.
Niespodziewanie wpadający Ellie i Nico, zmusili nas do oderwania od siebie dłoni .
Ciężko oddychając z radośći Eleonor rzuciłą się na mnie i mocno przytuliła.
Po mimo bólu, który mi sprawiła, nie skrzywiłam się .
Wskazałam, aby Nicodem zamknął dzwi .
Zmusiliśmy Gotkę do omówienie sprawy  z tatuażem .
- A teraz powiedz Ellie, o co chodzi z tym całym napisem na twoim ręku ?! Postradałaś zmysły ?- Uniosłam głos, lecz po chwili zamilkłam.
Dziewczyna odwróciła wzrok i schowała ręce do kieszeni .
Nikki złapał ją za ramię i delikatnie podtrzymując za brodę uzmysłowił, aby popatrzyła na nas . Ukrywając swoje prawdziwe pełne smutku i goryczy uczucie, wybuchła .
- Nic o mnie nie wiecie ! - Krzykneła z ochrypłym głosem .Po jej policzku spłyneła czarna łza zmieszana z tuszem do rzęs .  W pośpiechu wybiegła ze szpitala. Popatrzyłam się po kolei na chłopaków. Fabian wydawał się zatroskany, bez głośnie poruszył ustami " Wszystko będzie dobrze " . Nicodem wyszedł za nią, pozostawiając mnie samą z przystojnym dżentelmenem .

sobota, 14 kwietnia 2012

Rodział 3 .

- No dalej wiem, że potrafisz się zatrzymać, no dalej .- Szeptał Fabian, gdy co sekundę był bliżej śmierci .
- Po prostu zwolnij  - dodał po chwili .
Nie odstępowałam nogi z pedała gazu, nagle przebłysk  wspomnień, związanych z  Blake'm kazało mi zahamować . Jednak prędkość jaką zmierzałam w jego kierunku, była tak wysoka, że nie było sposobu .
Wychyliłam głowę za okno i głośno krzyknęłam :
- Zejdź mi z drogi, zejdź ...
I nagle mój głos wy cichł , w ostatniej chwili skręciłam w prawo stronę , wprost pod pędzącą ciężarówkę .
Uderzyłam w nią . Nicodem, szybko wyleciał z auta, i kierował się w moją stronę, to samo zrobiła Ellie i Fabian . Z drugiej strony ulicy, niespodziewanie znajdująca się Amelia obserwowała całe zajście. Byłam nieprzytomna . Fabian i Nico z obawy o wybuch, wyciągnęli mnie z samochodu .
Położyli mnie na zaśmieconym. brudnym chodniku i głośnym tonem mówili do mnie :
- Proszę nie umieraj !
- Dlaczego...Boże.....dlaczego ! - krzyczała Ellie .
Fabian złapał za komórkę i zadzwonił po pogotowie . Na sygnale wpakowali mnie do karetki, podłączyli do maszyn i pędem odjechali . Niezgodnie z przepisami pojechali również przyjaciele .
W szpitalu było tłoczno i głośno, nie pozwolili, aby poszli ze mną Eleonor i Nicodem, o dziwo także Fabian .
- Wszystko, będzie dobrze Abby ! - usłyszałam zza moich pleców, kiedy zostałam wieziona na salę .
- Musimy szybko operować, wiesz gdzie jesteś ? Zadzwonimy po twoich rodziców - rzekli świecąc mi po oczach latarką .
- Nie....- Wybełkotałam .
Byli gotowi by operować miałam zapadnięte płuco . W poczekalni zmartwiona Ellie, piła swoją 4 kawę.
- Idź do domu i się prześpij - powiedział Nicodem i kiwnął głową.
- Zostaniemy z nią - odwrócił się w stronę Blake'a .
- Nie mogę, ja muszę zostać - jąkała się .
- Trzęsiesz się, wszystko dobrze ?- Spytał Hale i złapał ją za rękę .
Otworzył lekko usta, potrząsł głową  i dodał :
- Cooo, co ty masz na ręku ?- Dziwił się .
- Nic !!!- Krzyknęła i zabrała dłonie za siebie .
Nico odsunął się i "zawiesił broń " .
Zza korytarza wybiegł chirurg . Spojrzał się badawczym wzrokiem na każdego z nich po kolei.
Próbował wydusić z siebie słowa, ale nie wiedział jak je dobrać .
- i ??? - Zniecierpliwiła się dziewczyna .
- ...



piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział 2 cz 2

Na początek przepraszam za długą przerwę, parę spraw wymknęło się spod kontroli .


- Co się z tobą do diabła dzieje ?! - krzyknęła Ellie.
- Daruj sobie - przewróciłam oczami i spojrzałam na przyjaciółkę .
Bez zaproszenie weszła do zabałaganionego przedsionka, złapała mnie za dłoń i zaprowadziła do sypialni.
Ręką pokazała mi, abym usiadła na łóżku, po czym sama ukucnęła przy nim. Po mimo zawrotów głowy zobaczyłam na jej nadgarstku tatuaż .  Był to napis "Hate is sense of my life" .  Ścisnęłam ją w to miejsce i przyciągnęłam do siebie.
- A ty co zrobiłaś ?! - Wykrzyczałam patrząc na napis, który był zrobiony w szczególnej nienawiści .
Szybkim ruchem zabrała mi  sprzed oczu tatuaż .
- Nie ważne - powiedziała, patrząc na dywan zalany winem.
Odsunęła się do ściany i szybko oddychała . Korzystając z okazji złapałam za kluczyki od auta mojej mamy i potykając się wsiadłam do samochodu . Za mną wybiegła Eleonor, która swoją zmartwioną miną, potrafiła przygnębić okolice mojego domu . Z pięć razy nie trafiłam do stacyjki, a zważywszy na to, że nie mam prawa Hale szybko złapała za komórkę i zadzwoniła do Nicodema .
- Szybko..., musisz....., przyjedź....,  Abby..., samochód ! - Ellie nie mogła złapać oddechu .
- Po prostu oddychaj ...- powiedział spokojnie Nico .
- Jestem pod domem Abigail, przyjedź szybko ! - Rozłączyła się .
Kiedy jechałam autem, ominęłam wszystkie znaki stop i czerwone światła sygnalizacyjne . Oprócz tych wszystkich okropnych myśli, słyszałam tylko trąbienie kierowców, próbujących znaleźć się we właściwym miejscu .
 Tymczasem Nelson pojawił się obok krawężnika, gdzie stała Gotka, kazał jej wszystko wyjaśnić, a potem wsiąść do kabriolet . Wyjechał na autostradę i ruszył przed siebie. Nie wiedział, gdzie znajduje się przyjaciółka.
W międzyczasie wjechałam w znak drogowy stający na chodniku . Uderzyłam głową o kierownicę i cofnełam się . Przyspieszyłam przede mną stał Fabian. Stojący na środku opustoszałej jezdni, z nadzieją, że nie spadnę z klifu i nie wyląduje w oceanie. Klif mieścił się tuż za Blake'm .  Nie mogłam się zatrzymać, walczyłam z tym.
-Coraz bliżej Fabian, coraz bliżej śmierci - myślałam .  Jechałam szybciej i szybciej . Za mną gonili moi przyjaciele .
- To koniec - pomyślałam i zamknęłam oczy .